niedziela, 5 lipca 2015

JUTRO...



"NO TO DO JUTRA" to ostatni post napisany ręką Vendy.
Jutro nadeszło, ale było inne...

Jutro Vendy  trafiła do szpitala i choć przez chwilę wydawało się, że wszystko wróci do normy,
nie wróciło...
Już nic nie było takie jak dawniej...


Vendy - nasza kochana Mama, 
odeszła 19 maja...
Była niezwykle dzielną kobietą i taką ją zapamiętajcie...



"...na wszystko jeszcze raz popatrzę             
                       i pójdę nie wiem gdzie, na zawsze..."


poniedziałek, 20 kwietnia 2015

NO TO DO JUTRA



No i uzbierało się.
Początkowo nie zwracałam na nie specjalnej uwagi.
Bóle jak bóle. Od tylu lat ciągle coś mnie boli a te różniły się tym że były inne.
Prawdopodobnie przeszłyby niezauważone gdyby nie to że ciągle się nasilały..
Gdy w piątek moja pani doktor pierwszego kontaktu przepisała mi nowe leki przeciwbólowe byłam pewna że mam to co było mi potrzebne i teraz będzie już tylko lepiej.

niedziela, 12 kwietnia 2015

ROZSTANIE



Boże mój,
Boże.
Dlaczego na to pozwalasz?
Dlaczego pozwalasz na to żebym teraz,  gdy drąży mnie nieuleczalna choroba, tak bardzo cierpiała?
Cierpienie duszy.
Kiedyś, gdy spotykałam się z takim określeniem nie zwracałam na to specjalnej uwagi.
Teraz wiem, teraz czuje jak cierpi dusza.
Uwierzyłam, wybaczyłam, zapomniałam. Nie, zapomnieć się nie da, trzeba tylko nie myśleć, nie przywoływać tego co już minęło i nie można tego zmienić.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

ŚMIGUS DYNGUS





                   

Śmigus-dyngus, dyngus- śmigus,
nie kryjże się, nie wymiguj,
bo dziś każdy, stary, młody,
nie uniknie wiadra wody !
Prysznic, prysznic koło studni,
już od rana pompa dudni.
Kto choć z okna nos wysunie,
wnet na niego strumień lunie!
Strach wystroił się w sukmanę,
całe plecy ma oblane.
Na sołtysa psotne dziewki
też chlupnęły pół konewki.
A Maryśka? Jeszcze sucha.
Wykręciła się dziewucha!
Sucha także i Dorota...
Zaczajmy się:
chlust! – Zza płota!
Dyngus – śmigus, śmigus – dyngus,
śmiej się, córko, śmiej się, synku;
tak się śmieje wieki całe
Wielkanocny Poniedziałek.

niedziela, 5 kwietnia 2015

WIELKANOC



                                  
Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych
 pełnych wiary, nadziei i miłości.
 Radosnego, wiosennego nastroju,
 serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół.

środa, 1 kwietnia 2015

MÓJ ONKOLOG.



W piątek byłam u mojego onkologa.
Dobrze że była ze mną córka bo nikt nie uwierzyłby mi że mówię o moim doktorze.
Chodzę do niego od ponad 2 lat. To człowiek bardzo nieprzyjemny, zgryżliwy, złośliwy.
Każda wizyta u niego zawsze była dla mnie wielkim stresem.

wtorek, 31 marca 2015

TEN WYBITNY KŁAMCA.



Niestety, nie pojechał.
Nie pisałam o tym od razu, nie byłam w stanie.
Brakuje mi słów żeby właściwie nazwać to co Damian zrobił.

poniedziałek, 23 marca 2015

SPOSÓB NA PRZEŻYCIE.



Wydawało mi się że znam Damiana dobrze.
Że niczym już mnie nie zaskoczy.
Wiem kiedy trzeba być czujnym, co może być podstępem w celu uzyskania jakichś korzyści.
Pisałam też napewno że Damian to kochany dobry chłopak ( w pażdzierniku skończy 26 lat ).
Ma jednak dwie wady których nie potrafi albo raczej nie chce się pozbyć.
Aloholizm i lenistwo.

czwartek, 19 marca 2015

WOJNA.



Boję się.
Boję się wojny.
Gdy patrzę na to co dzieje się na Ukrainie, tak blisko nas, tak blisko granic Polski, dociera do mnie że w każdej chwili nas Polaków może spotkać to samo.
Wystarczy że pan Putin będzie miał taki kaprys.
Widzę te zrujnowane miasta, ludzi żyjących w piwnicach.
Zniszczone sprzęty, naczynia, samochody.
I gdyby nie to że rozpoznaję iż należą one do naszych czasów, pomyślałabym że są to filmiki z drugiej wojny światowej.
Ale nie, to dzieje się teraz.
Żyjemy sobie spokojnie.  Jedni bardziej zasobnie, drudzy skromniej ale spokojnie.
Jak pomyślę że w każdej chwili, w każdej sekundzie może to zostać zburzone, ogarnia nie strach.
Tak normalne po ludzku boję się.
Dlaczego człowiek zabija drugiego człowieka?
Dlaczego sprawia mu to jakąś satysfakcję?
Dlaczego?
 

EFEKTY CIĘŻKIEJ PRACY.



Zaczęło się to ponad 20 lat temu.
Nie pamiętam już nawet od czego.
Inicjatorką tego była bratowa.
Ciągle czegoś mi zazdrościła. Mówiła mi to wprost.
Kiedyś nawet po kolei wyliczała czego i wyszło że zazdrości mi chyba wszystkiego.
Jest nas czworo rodzeństwa i najlepiej sytuowana była Janka. Stało się jednak tak że ja, prowadząc działalność gospodarczą i ciężko przy tym pracując przeskoczyłam Jankę.
Obie i Janka i bratowa nie były z tego zadowolone.

wtorek, 17 marca 2015

UDAŁO SIĘ.


HURA!!!!1
Byłam dzisiaj na spacerze.
Sama. Przed południem.
No, nie całkiem sama - z balkonikiem.
Tak, ja "niedołężna" wyszłam dzisiaj przed południem z moim kochanym balkonikem na powietrze.
Od jakegoś czasu myślałam o tym żeby spróbować.
Zastanawiałam się jak to zrobć.
Musiałam obmyślić "plan strategiczny".

sobota, 14 marca 2015

ALKOHOL.



To były pierwsze miesiące po ślubie.
Ślubie cywilnym.
Ze względu na charakter pracy,  Karol urlop miał zawsze w grudniu i styczniu,.
Spędzał go u swoich rodziców, dość daleko od mojego miasta.
Znaliśmy się już  długo i gdy przyszła pora jego urlopu zamarzyliśmy sobie że ja też z nim pojadę.
Był jednak problem.
Moi rodzice napewno nie zgodziliby się na to żeby ich córka choćby jedną noc spędziła poza domem.

czwartek, 12 marca 2015

WÓZEK INWALIDZKI.



Wózek inwalidzki
Nie lubię go.
A powinnam lubić bo właściwie dopiero on uświadomił mi jak bardzo postępuje moja choroba.
Nie lubię dlatego że jestem na niego skazana.
Skazuje też kogoś kto mnie na nim powiezie.
Mówię o moim wózku inwalidzkim.
Powinien napawać mnie radością bo przecierz na zawsze już zastąpi moje nogi.
Napawa mnie smutkiem bo dopiero on uświadomił mi jak mój rak podstępnie zżera moje kości.

wtorek, 10 marca 2015

STARA KOBIETA.



Stara, ciężko chora kobietą nie ma juz marzeń.
Nie, właściwie ma.
Jeszcze przed chwilą miałam napisać że marzeniem tej kobiety jest przynajmniej troszkę mniej cierpieć.
Teraz wiem że ważniejszy jest spokój.
Pewnie że fajnie byłoby cierpieć mniej ale wiem że w tych wszystkich chorobach które zagnieżdziły się w starym udręczonym człowieku jest to niemożliwe.
Bóle, to drętwienie można zmniejszyć lekami. Zmniejszyć,  nie zlikwidować, to byłoby zbyt piekne. I stary człowiek robi to, pożera, te wszystkie leki do maksymalnie dozwolonej dawki.
O wiele trudniej znależć lek na upragniony spokój.

niedziela, 8 marca 2015

8 MARCA DZIEŃ KOBIET.

Cóż to za święto?

 W. Grodzieńska

Idzie starszy pan wąsaty, niesie w ręku bukiet kwiatów
Student biegnie z drugiej strony, ma wiązankę róż czerwonych.
A tam dalej chłopców dwóch niesie dwie gałązki bzu.
Co to? Co się dzisiaj dzieje? przez ulice, przez aleje
tłum się toczy roześmiany...
W rękach róże, tulipany i narcyzy, i żonkile.
Tyle barw i kwiatów tyle!
Tu różowo, tam błękitnie! Czy ulica cała kwitnie?
A wtem Jaś przypomniał sobie:
„Przecież to dziś Święto Kobiet!
Święto Kobiet... Wiem, co zrobię:
kupię wonnych fiołków pęczek
i siostrzyczce swojej wręczę".

DZIEŃ KOBIET


                                                     

poniedziałek, 2 marca 2015

MÓJ "KOCHAJĄCY" MĄŻ.



Włączyłam telewizor.
Właśnie leciał program w którym jakaś kobieta użalała się na męża tyrana.
Mówiła między innymi o tym jak musi mu się ze wszystkiego rozliczać.
Jak żywy stanął mi przed oczami obraz z mojego życia przed laty.
Byłam młodą ale dość zaradną dziewczyną.
Robiłam przetwory na zimę.
Trzymałam też kurki, wprawdzie tylko 3 ale mieszkaliśmy na parterze i nie było to dla mnie jakimś wielkim obciążeniem. A kurki czasami zniosły jajko. Mały Marek bardzo się cieszył gdy niósłe je jeszcze ciepłe do domu.

niedziela, 1 marca 2015

SAMOTNOŚĆ.



Jak wielkim szokiem jest dla rodziny wiadomość że bardzo bliska osoba jest chora na raka.
Wszyscy skupiają się przy chorym.
Są przejęci, współczują, chcą pomóc choremu..
Tak bardzo pragną żeby ta bliska ciężko chora osoba czuła że nie jest sama.
Ma przecież ich, tych co ją kochają i zrobią wszystko żeby ulżyć jej cierpieniu.
A jeśli czegoś nie są w stanie zrobić bo choroba jest silniejsza od ich możliwości to oni są, są tuż obok a właściwie nie obok, są zawsze z tą kochaną a tak cierpiącą osobą.

sobota, 21 lutego 2015

MUSZĘ ZDOBYWAĆ KOLEJNE MIESZKANIE



To były czasy gdy istniały Spółdzielnie Mieszkaniowe
Żle się wyraziłam.
Spółdzielnie nadal istnieją tyle że już nie budują nowych bloków a członkami zostają osoby które kupują mieszkanie od tych którzy swoje sprzedają. Tak przynamniej jest w moim mieście.
W tamtych czasach, żeby zostać członkiem Spółdzielni trzeba było na książeczce mieszkaniowej zgromadzić jedną trzecią wartości wkładu.
Musiałam tego dokonać, musiałam jakoś uzbierać tyle pieniędzy ile było potrzeba na mieszkanie typu M-4 bo o takie zmierzałam się ubiegać.

czwartek, 19 lutego 2015

NASZ CHORY SYSTEM LECZNICTWA.



Wczoraj byłam u mojego lekarza.
To lekarz który był bezlitosny dla NFZ.
Odważył się naciągnąć tę instytucję na koszta w wysokści 500 - 700 zł.
Mówię o człowieku który dał skierowanie na rezonans magnetycznty starszej cierpiącej kobiecie.
Przez okres conajmniej 5-ciu lat, żaden z neurologów w mojej miejscowości nie zrobił tego a byłam chyba u wszystkich.
Wtedy gdy już nawet pani rehabilitantka odmówiła przeprowadzania zabiegu ( jęczałam z bólu ) mój lekarz pierwszego kontaktu dał mi któreś już z kolei skierowanie do neurolga, przypadkiem trafiłam na niego.

poniedziałek, 16 lutego 2015

BUDOWANIE ŻYCIA NA NOWO.



Po ucieczce z domu, naszego domu zamieszkaliśmy u moich rodziców.
Karol też wrócił do pracy.
Mieszkanie było puste, bez niego ale my się baliśmy.
To co przeżyliśmy zostawiło trwały ślad w naszej psychice.
Wtedy ne wiedziałam jeszcze jak trwały i jak bardzo odbiło się to na naszym zdrowiu.

sobota, 14 lutego 2015

WALENTYNKI.




                      
#
A kiedy przyjdzie już ten czas,
 by pójść przez życie razem,
 pójdziemy zachwyceni wraz,
 miłość nam będzie drogowskazem.
A wiec podajmy sobie dłoń
 i złączmy serc swych bicie,
wspólny nam los i wspólny dom
 na całe nasze życie!

czwartek, 12 lutego 2015

SAMOCHÓD.


Żeby się leczyć trzeba być zdrowym.
Głupie?
Może i głupie ale prawdziwe,
Albo może inaczej.
Żeby się leczyć trzeba mieć auto.
To jest bardziej bliskie prawdy.  Tak sobie myślę,  z ilu badań zrezygnowałam u ilu lekarzy nie byłam z tego właśnie powodu.

czwartek, 5 lutego 2015

SEN WBREW MOJEJ WOLI.

 

Wszystko w moim organiżmie po trochu mi wysiada, pamięć też.
Ale to akurat dobrze pamiętam.
Co jakiś czas odwiedzaliśmy Karola.
Wszyscy jak trzeba zasiadali przy stole na krzesłach, dla mnie uszykowany był fotel.
Braliśmy to na wesoło "mama musi mieć fotel bo zaraz zaśnie."
I podczas takich odwiedzin zawsz kilka razy "posypiałam."

wtorek, 3 lutego 2015

POPROSTU ŻYCIE.



Dzisieszy dzień mogę zaliczyć do tych bardzo przyjemnych.
Tak mało jest ich ostatnio w moim życiu.
Stało się tak za sprawą mojego chrześniaka.
Darek od dawna nie mieszka w kraju. Jak dużo młodych w naszym kraju wyjechał "za chlebem".

sobota, 31 stycznia 2015

MÓJ ATRAKCYJNY DZIEŃ.


 

Tak bardzo się bałam.
Tak bardzo bałam się że dzisiejszy dzień zacznie się tak jak wczoraj.
Niech nigdy już ne powtórzy się to co przeżywałam wczoraj.
Niech będzie tak jak zawsze, moje normalne bóle, normalne cierpienie. Nie są one miłe ale przy pomocy leków nawet dobrze sobie z tym radzę. Przyzwyczaiłam się już do tego że zawsze coś mi dolega,coś mnie boli.

poniedziałek, 26 stycznia 2015

PRZESĄD ?



Bardzo żle zaczął się ten rok dla mojej rodziny.
4-go stycznia umiera moja mama.
Bardzo przeżyłam jej odejście.
Płakałam, strasznie płakałam. Dostałam silnego ataku płaczu trudnego do zatrzymania, choć mówiąc szczerze nawet nie próbowałam go zatrzymywać.

sobota, 17 stycznia 2015

PRACA.




Jeszcze nie tak dawno wychodziłam na spacery.
Sama.
To znaczy przy pomocy balkonika ale bez czyjejś asysty.
Mogłam spacerwać, wchodzić do skepów, marketów, robić jakieś niewielkie zakupy.
Tak było jeszcze niedawno.
Już nie jest.

niedziela, 11 stycznia 2015

"PIERWSZE KROKI"



Tak króciutko o naszym nowym "gospodarowaniu".
Nawet mi się podoba.
Wreszcie nie jestem bez pieniędzy.
Żebym była dobrze zrozumiana.

czwartek, 8 stycznia 2015

POGRZEB.

 
 


Wczoraj był pogrzeb mojej mamy.
Ponieważ przed wieloma laty, właściwie to minęło już 20 lat, moja jedyna siostra za pomocą świństw, brudów a właściwie uknutej intrygi odsunęła mnie od rodziny, od całej rodziny, postanowiłam że w kondukcie pogrzebowym będę szła na samym końcu. Nie należę już przecież do tej rodziny.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

NIE MA JUŻ MOJEJ MAMY




Tak MAMO tęsknię.
Tak strasznie tęsknię, tyko teraz mojej tęsknoty nikt i nic nie jest w stanie ukoić.
Nikt już nie wytłumaczy, nie wyjaśni.
Nie będzie już żadnych przeprosin i nie ważne z czyjej strony.

sobota, 3 stycznia 2015

ZMIANY W NASZYM DOMU.



W naszym domu a właściwie w naszym gospodarstwie domowym zaszły zmiany.
Do tej pory wszystkie nasze dochody - moja emerytura, pensja Adama, moje i Wiktorii pieniądze z tytułu niepełnosprawności, rodzinne Wktorii tworzyły nasz wspólny dochód i wspólnie prowadziliśmy nasze gospodarstwo,

czwartek, 1 stycznia 2015

NOWY ROK

           

Stary rok , nowy rok

Kolejny rok znowu minął
Kolejny rok jest już historią
Nowa liczba starą przegoniła
I datę w kalendarzu zmieniła

Każdy z nas jest o rok starszy
Lecz czy dojrzalszy?
Nie jednemu poleci łza
Że tak szybko mija czas

Sentyment w tym dniu wszystkich ogarnie
Coś się kończy coś zaczyna
Tego, co już było nie da się zatrzymać
Przyszedł dzień na podsumowanie
Co dobrego się zdarzyło
A co złego nas spotkało

Z nowymi postanowieniami
I czystymi myślami
Robimy do przodu krok
Z nadzieją, że będzie
To dobry rok