poniedziałek, 23 marca 2015

SPOSÓB NA PRZEŻYCIE.



Wydawało mi się że znam Damiana dobrze.
Że niczym już mnie nie zaskoczy.
Wiem kiedy trzeba być czujnym, co może być podstępem w celu uzyskania jakichś korzyści.
Pisałam też napewno że Damian to kochany dobry chłopak ( w pażdzierniku skończy 26 lat ).
Ma jednak dwie wady których nie potrafi albo raczej nie chce się pozbyć.
Aloholizm i lenistwo.
Pisałam już ile razy podejmował pracę i ile dni udawało mu się przepracować.
W ubiegłym roku podczas comiesięcznego "odhaczania" się w Urzędzie Pracy zaproponowano Damianowi podjęcie płatnego  ( to on miał mieć płacone ) kursu w dość ciekawym zawodzie a po ukończeniu ewentualne zatrudnienie.
W przypadku wyrażenia zgody a nie podjęcie go ponosi się konsekwencje.
U Damiana było to wyrejestrowanie z Urzędu Zatrudnenia na okres 3 miesięcy.
Bardzo się z tego cieszyłam, tłumaczyłam Damianowi że ma okazję zdobyć niezły zawód.
Damian skierowanie wziął a na kurs oczywiście nie poszedł.  W ten sposób mój wnuczek pozbawił się środków do życia na okres 3 a właściwie prawie 4 mesiący.
Z Opieki nie należały mu się żadne pieniądze ponieważ nie mógł okazać zaświadczenia że jest zarejestrowany w Urzędzie Zatrudnienia.
Zdenerwowało to bardzo Mariolę która już od jakiegoś czasu nosiła się z zamiarem oddania go przez sąd na przymusowe leczenie. Damian uprosił ją żeby tego nie robiła, obiecał jej nawet zapisać się na dobrowolne leczenie.
Tu okazał się słowny. Zapisał się na 25-go marca.
Przez ten czas, czyli ponad 3 miesiące, wszyscy podrzucali mu jakieś jedzenie.
Damian był miły, grzeczny, woził mnie nawet na wózku inwalidzkim na spacery.
Starał się walczyć z nałogiem, pił naprawdę mało i rzadko. Kiedyś wytrzymał nawet chyba 3 tygodnie.
Cieszyłam się bardzo że już niedługo, już 25-go marca rozpocznie się jego turnus odwykowy. Denerwowałam się też bo Damian coraz częściej sobie popijał. Ukrywał to przede mną ale i tak zawsze to do mne jakoś dotarło. Tak bardzo czekałam na środę, tę środę która będzie teraz w tym tygodniu.
Moja radość była przedwczesna, Damian przez telefon powiedział Markowi ( swojemu ojcu ) że nie jedzie. Do mnie wcale nie przyszedł chociaż spędzał u mnie codziennie przeciętnie 3 godziny.
Znowu wywiódł nas w pole. Oszukał nawet lekarza bo przecierz musiał iść po skierowanie na leczenie odwykowe.
Teraz zrozumałam, potrzebni mu byliśmy do przeczekania okresu kary w Urzędzie Zatrudnienia.
On już sobie wszystko załatwił. Już za tydzień, dwa, dostanie pieniądze z  Opieki.
Oszukał nas,oszukał wszystkich.
Na szczęście Mariola nie ma zamiaru zrezygnować z oddania go na leczenie przez sąd.
Czekam do środy, może jednak pojedzie.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz