środa, 10 września 2014

MOJE "FAJNE" ŻYCIE.



No i z czego mam się cieszyć?
Z tego że udało mi się przeżyć jescze jeden dzień?
 W bólu, cierpeniu.
Nie pamiętam kiedy byłam na powietrzu.
Ponieważ ból nogi nie maleje moja pani doktor dała mi skierowanie do chirurga naczyniowca z dopiskiem CITO!. Na szczęście zrobiła ten. dopisek bo bez niego ne miałabym szansy dostać się do lekarza w tym roku.  Pani w rejestracji powiedziała mi poprostu że na ten rok zapisów już nie ma.
Zadziałało dopiero gdy powiedziałam że skierowanie jest pilne.  W tej sytuacji zapisała mnie na 22-go września. Mam nadzieję że dożyję.
Te wszystkie choroby które "nabyłam" dzięki leczeniu raka chemią, krążą po mnie.
Gdy cieszę się że maleją już n.p. bóle raka, przychodzi kolej na coś innego.
Teraz, gdy wydawało i się że ból nogi jest już jakby mniejszy przyszła kolej na NEUROPATIĘ
To jest straszne. Drętwienie. Jestem cała zdrętwiała. Towarzyszy temu ból, potworny ból.
W poniedziałek gdy przyszła do mnie pani doktor powiedziała że moje jęczenie usłyszała na klatce schodowej. Poniewż wczoraj czułam się lepiej zaplanowłam sobie że dzisisaj wyjdę na spacer.
Niestety, powróciło drętwienie i ból. Nie ma mowy o jakimś spacerze, marzę żeby ten ból i drętwienie choć trochę się zmniejszyły. Powróciła też NARKOLEPSJA. Ciągle zasypiam, teraz też obudziłam się przed chwilą. Usiadłam w fotelu, przypaliłam papierosa i tak na siedząco zasnęłam. Spałam około godziny. Na szczęście papierosa wcześniej odłożyłam na popielniczkę.
Drętwienie nie mija.
Ze spaceru nic nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz