sobota, 27 września 2014

MOJE NOGI



Od jakiegoś czasu zadręczałam się pytaniem.
Co jest?
O co chodzi?
Dlaczego pomimo wzięcia pierwszej porannej dawki leków bardzo szybko "wysiadam".
Wystarczy że zbiorę swoją pościel, nakryję posłanie, uszykuję na cały dzień leki i coś zrobię.
Cokolwiek, poprostu próbuję doprowadzić do porządku coś w mieszkaniu.
Lubię gdy jest czysta podłoga więc ją zamiotę i przetrę mopem.
Chciałabym jeszcze odkurzyć meble ale często już nie mogę.
Nie mogę zrozumieć dlaczego. Przecież jeszcze niedawno robiłam to i nie było to dla mnie jakimś problemem. Teraz nie mogę już tego zrobić.
Nogi.
Tak strasznie mnie bolą, jęczę z bólu. Nie mogę już nic zrobić. Najgorsze że mogę zapomnieć o wyjściu na powietrze. A tak o tym zawsze marzę.  Nie mogę nawet uszykować sobie kanapek, często więc przegryzam te wszystkie leki kawałkami suchego chleba.
Zauważyłam że wtedy ulgę przynosi mi zmiana pozycji.
Często wystarczy że trochę posiedzę. Nie muszę nawet leżeć, wystarczy że odciążę nogi.
W sytuacji gdy jednak pomimo silnych już bóli chcę koniecznie coś jeszcze zrobić i dalej  'pracuję", gdy wreszcie skończę, z trudem, z jękami , doczłapuję się do swojego posłania i leżę i jęczę.
Wyciągnęłam słuszny chyba wniosek że główne zło tkwi w moich nogach.
Byłam u chirurga naczyniowca który po badaniach stwierdził że podejrzewa zespół korzonkowy oraz jakieś torbiele podkolanowe.  W związku z tym skierował mnie na badanie NMR.
Niestety trzeba na nie czekać.
W moim mieście takie badania można wykonać w 2 placówkach. Gdy Marek zadzwonił do pierwszej okazało się że w tym roku jest  to niemożliwe, zadzwonił więc do drugiej i tu już było lepiej. Udało mu się zapisać mnie na koniec listopada.
Teraz muszę poprostu czekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz