piątek, 31 stycznia 2014

Mój rak.


Właściwie lubię reklamy.
Producenci prześcigają się w uatrakcyjnianiu ich. Są fajne, śmieszne, czasami zaczynając się sprawiają wrażenia że zaczyna się jakiś film. Są też reklamy pouczające, przypominające nam abyśmy dbali o nasze zdrowie.
Szczególną uwagę zwracam na reklamy o raku.
Wczoraj oglądając taką reklamę dotarło do mnie że ja od co najmniej pół roku nie jestem w ogóle leczona. W reklamie było że każdy dzień jest ważny bo rak się rozwija. I to prawda, rozwija się.
Na ostatniej wizycie u mojego chemiterapeuty byłam 10 stycznia. Był ze mną syn.
Pan doktor w pewnym momencie zapytał mnie o lek który biorę. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą że mam tylko kroplówki z PAMIFOSU. Pan doktor spojrzał na mnie z niedowierzaniem i przejrzał sobie moją historię choroby. Tak dotarł do czerwca i ze zdziwieniem przyznał mi rację.
Przepisał mi lek nie zwracając chyba uwagi na przebyte w tym czasie choroby bo przepisał mi lek którego ze względu na zakrzepicę żył absolutnie nie powinnam brać.
Tak więc nadal nie jestem leczona. A mój RAK działa.
Mam coraz silniejsze bóle i niepokoi mnie to że pojawiają się w miejscach w który jeszcze niedawno nic się nie działo.
Zaczynam się bać i naprawdę nie wiem co robić.
Myślę o zmianie lekarza. Jest to u nas trochę trudne ale nie niemożliwe.
Z głównego Centrum Onkologii przyjeżdża do nas chyba co 3 tygodnie jakiś lekarz i można się do niego zapisać. Córka obiecała mi że dowie się w naszej Onkologii jak to naprawdę wygląda.
Muszę się za siebie naprawdę wziąć. Wiem że mogę tu liczyć na moje dzieci. Wiem że nie jestem sama, zarówno syn jak i córka na pewno mi w tym pomogą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz