poniedziałek, 13 stycznia 2014

Wspomnienia.



"Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze".
Znam. Jasne że znam to powiedzenie ale nigdy nie sądziłam żebym kiedyś miała z tym coś wspólnego.
Mieszkanie. Moi rodzice mieli spółdzielcze własnościowe mieszkanie m-4. Nigdy nie myślałam o nim jak o czymś wartościowym, dla mnie był to dom moich rodziców. Po śmierci taty Janka zaangażowała się w sądowym przeprowadzeniu spadku po ojcu. Pamiętam że przyszło jakieś pismo z sądu, nawet dokładnie nie przeczytałam po prostu schowałam do szuflady i zapomniałam o tym.
Nie doceniłam Janki.
Ta cała intryga, to odsunięcie mnie od matki nie było bez powodu.

 Celem Janki było zdobycie mieszkania rodziców. Ja mogłam jej w tym przeszkodzić. Niestety zrozumiałam to dopiero teraz po latach.
Jakie to wszystko cwane. Ja obrzucona błotem i odsunięta od matki, jednemu z braci obiecała 20 tys. zł. za pomoc i poparcie ( musiała to zrobić, bratowa jest bardzo pazerna na pieniążki ), drugi dla niej nigdy właściwie się nie liczył zrobiła z niego takiego trochę głupola.
Z mamą poszło jej chyba łatwo. Stara schorowana samotna kobieta podarowała notarialnie swoją połowę mieszkania i część należącą się jej po zmarłym mężu, swojej ukochanej córeczce Jance.
Jakim trzeba być człowiekiem żeby okraść swoją siostrę, oczernić ją, zrobić z niej potwora, odsunąć od niej rodzinę?
Jak można żyć potem spokojnie?
Jak się okazuje można.

2 komentarze:

  1. Droga Vendy! Od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga - i muszę ci powiedzieć - trzymaj się kobieto! Z tego, co piszesz, jesteś bardzo poważnie chora - a jednak nie dajesz się - pomimo cierpienia i bólu. Tak trzymaj! Jednak jest coś, co nie daje mi spokoju - zauważyłam, że bardzo mocno trzymasz się przeszłości - a w szczególności tego, co było złe i nieprzyjemne. Pamiętaj - (nie wiem kto to powiedział ale myślę, że to bardzo mądre słowa) KTO ŻYJE PRZESZŁOŚCIĄ NIE DAJE SOBIE SZANSY NA SZCZĘŚLIWE ŻYCIE W TERAŹNIEJSZOŚCI!
    Wiem, że czasem ciężko oderwać się od tego co było - jednak spróbuj!!!
    Życzę Ci dużo powodów do radości i uśmiechu (tak trochę na przekór chorobie i cierpieniu). Będę zaglądać :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ocenę mojego bloga. Chciałam jednak wyjaśnić że nie trzymam się kurczowo przeszłości.
      Zakładając bloga głównym moim zamierzeniem było pisanie wspomnień. Nie chcę myśleć tylko o chorobie, chciałabym o niej w ogóle zapomnieć jest to jednak trudne bo mój "dziki lokator" nie pozwala na to. On bardzo boleśnie daje mi znać że jest.
      A ja tak bardzo chciałabym żyć normalnie, jak wszyscy.
      Pozdrawiam.









      Usuń