sobota, 11 stycznia 2014
Z mojego życia.
Mam za sobą bardzo trudny dzień.
Wczoraj miałam kroplówkę z PAMIFOSU. Przyjechał po mnie syn. Dzień był chłodny i niezbyt przyjemny do tego wiał silny wiatr który potęgował odczucie zimna. Szłam z tym moim balkonikiem trochę jak kaleka bo bardzo drętwiała mi lewa ręka więc podpierałam się chwilami tylko ręką prawą balkonik wtedy skręcał.
Do lekarza dostaliśmy się nawet dość szybko. Sam wlew miał trwać 3 do 3,5 godziny. Pani zwracała dużą uwagę na to żeby kroplówka nie zleciała zbyt szybko a stało się tak że po dwóch godzinach butelka była pusta. Ale nic się nie stało. Nawet się ucieszyłam że już można do domu.
Na dworze było strasznie zimno. Całą lewą rękę miałam zdrętwiałą, zmarzłam tak bardzo że drętwienie się nasiliło, dołączył do tego ból.
W autobusie musiałam chyba z bólu robić grymasy bo zauważyłam że przyglądają mi się ludzie. Było to takie życzliwe zainteresowanie bo proponowali mi nawet miejsce przodem do jazdy samochodu. To akurat było mi obojętne, bardziej chciałam siedzieć tam gdzie nikt by mnie nie widział bo z bólu chciało mi się płakać.
Następny PAMIFOS za miesiąc.
Lekarz zalecił teraz leczenie hormonalne.
Tak bardzo chciałabym żeby mi się choć troszkę poprawiło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz