wtorek, 25 listopada 2014

SZCZĘŚCIARA



Okazuje się że jestem szczęściarą.
Wielką szczęściarą.
Dlaczego?
Dlaczego to na mnie padło?
Tyle cierpienia z powodu RAKA. Tyle cierpienia z powodu POLINEUROPATII. Nie mówiąc już o takich drobiazgach jak NARKOLEPSJA,  ZAKRZEPICA ŻYŁ GŁĘBOKICH,  TORBIELE PODKOLANOWE.
Sama radość.
Dlaczego jestem szczęściarą?
Nie wiem co daje mi więcej cierpienia - rak czy polineuropatia.?
Niedawno w strasznym bólu zastała mnie jedna z pielęgniarek które do mnie przychodzą. Gdy ból trochę zelżał doszło do rozmowy. Okazało się że po odbyciu chemioterapii rzadko zdarza się że pacjent zachoruje na neuropatię.
Byłam zaskoczona. Chciałam się jednak upewnić że to prawda. Gdy odwiedziła mnie inna pielęgniarka celowo pokierwałam rozmowę na ten temat. Ta pani powiedziała to samo. Bywa że po chemioterapii można zachorować na neuropatię ale to się zdarza rzadko.
Czyż nie jestem szczęściarą?
Mam ją. I złapałam ją po chemioterapii.  Szkoda że nie mam tego szczęścia w totolotku.
Piszę o neuropatii. Tak wypowiedziałam się o mojej chorobie w rozmowie z moim chemioterapeutą Pan doktor poprawił mnie, powiedział że w moim przypadku jest to już polineuropatia.
Nic tylko się cieszyć.
Zarówno neuropatia jak i polineuropatia to choroba nieuleczalna i postępująca.
Cierpię bardzo cierpię.
Nie pamiętam kiedy miałam chwile wolne od cierpienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz