poniedziałek, 20 stycznia 2014

Cierpienie.


Biedactwo, dzidzia mała.
Otulić ją, przykryć bo zimno jej nie służy.
To głupie, śmieszne ale tak cholera jest. Jęczę z bólu z zimna ze zdrętwienia. "Normalne" zdrętwienie które mam zawsze nakłada się ze zdrętwieniem z powodu zimna i to jest podwójne zdrętwienie. To jest straszne.

Wściekłość, złość, gorycz i płaczę. Tak płaczę. To skutki "leczenia". Leczenia chemią.
Dlaczego? Dlaczego nie uświadamia się pacjenta o tych wszystkich skutkach, o tym bólu, o tym cierpieniu po chemii?
Przeglądałam wczoraj wszystkie dokumenty związane z moją chorobą. Całą historię choroby. I co wyczytałam? Pacjent został poinformowany o wszystkich skutkach mogących wystąpić po podaniu czegoś czy też po przeprowadzeniu jakichś badań. Nieprawda. Nie zostałam poinformowana. Jest też " pacjent może zadawać pytania". Twierdzę że nie może. No bo jak niby ma pytać o coś o czym nie ma pojęcia?  Przecież chory - biedny naiwniak - nie wie co może nastąpić.
Jest we mnie tyle żalu, goryczy. Ale czy to dziwne?
Gdy zaczynałam się leczyć miałam tylko R AKA, teraz po leczeniu mój organizm to ruina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz