piątek, 30 maja 2014

Wielka wola życia.



A może jednak.
Może warto.
Chociażby po to że gdy już mnie nie będzie pozostanę w czyjejś pamięci.
Może kiedyś przeczytają to moje wnuki, Wiktoria i Damian.

czwartek, 29 maja 2014

Samotność.




Zastanawiam się czy jest jakiś sens pisania tu czegokolwiek.

poniedziałek, 26 maja 2014

DZIEŃ MATKI






W zielonych oczach matki świeci wiosenna łąka,
Słońce na drzewach śpiewa i budzi kwiaty w pąkach.
W błękitnych oczach matki pogodne niebo fruwa,
Kiedy zasypiasz, matka jak gwiazda nad snem czuwa.
W niebieskich oczach matki szepcze kwitnący strumień,
tak opowiadać bajki tylko mama umie.
A w czarnych oczach matki noc od samego świtu,
okrywa cię skrzydłami ze srebra i błękitu.

niedziela, 25 maja 2014

Ból.



Od kilku dni bardzo żle się czuję.
Nie wiem czy są to skutki uboczne PAMIFOSU który miałam w ostatni wtorek czy to moja choroba tak bardzo zaczęła się rozwijać.

środa, 21 maja 2014

Wspomnienia.




Wspomnienia.
Dlaczego? Dlaczego przypomina się coś z przeszłości i nie chce odejść.
Tak jest właśnie teraz. Od kilku dni natrętnie wraca obrazek z mojego życia.
W Karola firmie co jakiś czas zmieniano umowy. W tym okresie jego praca wyglądała tak: 20 dni w pracy, potem 10 dni wolnego. Bardzo czekałam na te 10 dni.

piątek, 16 maja 2014

Ploty, Ploty, Ploty........



Ploty, ploty.
Dlaczego ludzie plotkują?
Dlaczego krzywdzą drugiego człowieka?
Nie rozumiem, nie potrafję tego zrozumieć

czwartek, 15 maja 2014

Choroby, choroby.......



Jestem w domu sama.
Moje dziewczyny, Wiki i Mariola pojechały do Bydgoszczy.
To aż śmieszne że aby dostać taki jeden mały papierek ( zaświadczenie ) dla nich to cała wyprawa.
Wiktoria ma chorobę RECKLINGHAUSENA. Jest to choroba genetyczna, nieulaczalna.

środa, 14 maja 2014

Senność.



Nie potrafię tego zrozumieć.
Senność.
Biorę dość dużo różnych leków. Myślę że najsilniejsze i mogące mieć wpływ na moje napady  senności są leki przeciwbólowe, ewentualnie Gabapentin - lek na te uszkodzone nerwy obwodowe.

wtorek, 13 maja 2014

Upragniony urlop Karola.



Mieszkaliśmy w takim maleńkim mieszkanku.
Jedno pomieszczenie o powierzchni 13m kwadratowych.
Ja, Karol i dwoje dzieci.
Karola właściwie prawie nigdy nie było. Pracował w delegacji.
Ja pracowałam i zajmowałam się wychowywaniem dzieci.

niedziela, 11 maja 2014

Mój najpiękniejszy okres z życia z Karolem.



Pamiętam okres gdy Karol po trzymiesięcznym pobycie w szpitalu wrócił do domu.
Było jeszcze dość długie leczenie ale już w domu.
Karol wrócił do zdrowia i zaczęło się normalne życie.
Tamte czasy wspominam jako najpiękniejsze w całym moim życiu z Karolem.
Wydaje mi się że Karol zaczął cenić sobie fakt że pomomo iż właściwie nigdy go nie było, nie brał udziału w wychowywaniu dzieci, nie interesowało go jaki ma dom i co własciwie ma w tym domu, ma rodzinę.

sobota, 10 maja 2014

Rynek.




Ani słowa o zdrowiu.
Nie ma, poprostu nie ma.
Nie chcę zapeszyć.
Już miałam coś malutkiego napisać ale nie, jak nie ma to nie ma.

piątek, 9 maja 2014

Intrygi.



No i co sobie myślisz ty głupolu jeden?
Nie masz zamiaru dać mi trochę od siebie odpocząć?
To już trzeci dzień gdy mnie tak dręczysz.
Nie jest dobrze, dobrze nie będzie już nigdy. Jest dobrze na tyle że teraz gdy działają już wszystkie leki mogę coś napisać.

Wiersz






 "Idę przed siebie.
Czasem się potykam,
czasem żałuję,
czasem dziękuję,
czasem proszę,
czasem nie mam już siły.
Idę przed siebie.
Mam marzenia, mam uśmiech,
mam łzy, mam swoją drogę,
Idę przed siebie.
I choć wydaje się,
że już umiem, wciąż upadam.
Ale idę przed siebie z nadzieją,
że kiedy już braknie sił by wstać,
ktoś poda rękę i powie,
że będzie dobrze..."


 /z netu/

 

czwartek, 8 maja 2014

Cierpienie.



A miało być inaczej.
Po wczorajszym bardzo niefajnym dniu, dzisiajszy zaplanowałam inaczej.
Wczoraj było strasznie.
To te uszkodzone nerwy obwodowe. Zaraz po przebudzeniu było normalnie, to znaczy - na tyle normalnie na ile jest u mnie teraz coś normalnego.

środa, 7 maja 2014

Karol - Janka.



Nic nie porzadzę na to że te wspomnienia wracają.
To jest tak - nagle, jak w filmie wyskakuje mi jakiś obraz, obraz z przeszłości.
Nie mam pojęcia czy jest to związane z moją chorobą, z tym że wiem że on ( rak ) jest.
Co ja piszę "wiem", czuję. Czuję go bardzo boleśnie, porównuję okresy mojego samopoczucia z przed, załóżmy pół roku i teraz.

wtorek, 6 maja 2014

Matury.




Rozterki
 
Action Cytaty.info cześć
jes­tem K.
mam 19 lat
za tydzień do­pad­nie mnie stres przed­ma­tural­ny
wie­czo­rem
tak to na pew­no będzie wie­czo­rem
pew­nie nikt mnie nie po­cie­szy
ni­komu się nie uda
jak zwyk­le
A. będzie próbo­wała
po­roz­ma­wiamy chwilę
do­da mi otuchy
K. może się zain­te­resu­je
ale nie zro­zumie
R. może się odez­wie
al­bo go w ogóle nie będzie
nie
on mnie pod­niesie na duchu
S. pójdzie ze mną na spa­cer
B. i W. się pouśmie­chają
pew­nie to tak będzie
ale to będzie przed pol­skim
nie boję się pol­skiego
boję się że zaśpię
pol­ski mogę na­pisać na­wet te­raz
chy­ba
gorzej będzie z ma­tema­tyką
chcę ją na­pisać dob­rze
po­win­nam się jej jeszcze pou­czyć
pou­czyć ma­tema­tyki
kto się uczy ma­tema­tyki
mogłabym zro­bić kil­ka za­dań
kil­ka­naście
kil­kadziesiąt
dwa na dzień
to szes­naście
a an­giel­ski to
an­giel­ski na­piszę
nie na­pisałam jeszcze pra­cy na pol­ski
kiedyś na­piszę
dziś wy­pożyczyłam książkę z wier­sza­mi
ale mo­ja pra­ca ma­tural­na
nie ma nic wspólne­go z poezją

cześć
mam na imię K.
za tydzień zdaję ma­turę
mam nadzieję
że zdam

poniedziałek, 5 maja 2014

Moja Synowa.




Oj Ewuś, Ewuś.
Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa że mój syn wreszcie Cię odnalazł.
No pomyśl sama czy jest wogóle ktoś z kim Markowi byłoby lepiej niż z Tobą?
W małżeństwach różnie bywa, są spory, nieporozumienia, są wreszcie kłótnie.

niedziela, 4 maja 2014

Mój piękny dzień.


Mój dzisiejszy dzień był inny niż zwykle.
Zazwyczaj, jeśli wogóle nadaję się do wyjścia z domu robię sobie krótki spacerek.
Jakiś czas temu Mariola zaproponowała mi żebyśmy wyszły na taki spacerek razem i bez balkonika.
Zaoferowała że to ona będzie moim "balkonikiem".

sobota, 3 maja 2014

Normalne postrzeganie życia.


 Zauważyłam że od jakiegoś czasu inaczej podchodzę do wspomnień.
Nie analizuję, tak jak jeszcze niedawno to robiłam. Nie przeżywam, nie płaczę.
To wygląda tak jakbym pogodziła się z tymi wszystkimi często bardzo przykrymi faktami z mojego życia.

piątek, 2 maja 2014

DZIEŃ FLAGI RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ



„Pieśń o fladze”
Konstanty Ildefons Gałczyński, 1944

Jedna była - gdzie? Pod Tobrukiem.
Druga była - gdzie? Pod Narvikiem.
Trzecia była pod Monte Cassino.

A każda jak zorza szalona,
biało-czerwona, biało-czerwona,
czerwona jak puchar wina,
biała jak śnieżna lawina,
biało-czerwona.

Zebrały się nocą flagi.
Flaga fladze dodaje odwagi:
- No, no, nie bądź taka zmartwiona.
Nie pomogą i moce piekła:
jam ciebie, tyś mnie urzekła,
nie zmogą cię bombą ni złotem
i na zawsze zachowasz swą cnotę.
I nigdy nie będziesz biała,
i nigdy nie będziesz czerwona,
zostaniesz biało-czerwona
jak wielka zorza szalona,
czerwona jak puchar wina,
biała jak śnieżna lawina,
najukochańsza, najmilsza,
biało-czerwona.

Tak mówiły do siebie flagi
i raz po raz strzelił karabin,
zrobił dziurę w czerwieni i w bieli.
Lecz wołały flagi: - Nie płaczcie!
Choćby jeden strzępek na maszcie,
nikt się zmienić barw nie ośmieli.
Zostaniemy biało-czerwone,
flagi święte, flagi szalone.
Spod Tobruku czy spod Murmańska,
niech nas pędzi dola cygańska,
zostaniemy biało-czerwone,
czerwone jak puchar wina,
białe jak śnieżna lawina,
biało-czerwone.

O północy przy zielonych stolikach
modliły się diabły do cyfr.
Były szarfy i ordery, i muzyka
i stukał tajny szyfr.
Diabły w sercu swoim głupim, bo niedobrym
rozwiązywały biało-czerwony problem.

Łkała flaga: - Czym powinna
zginąć, bo jestem inna?
Bo nie taka dyplomatyczna,
bo tragiczna, bo nostalgiczna,
ta od mgieł i od tkliwej rozpaczy,
i od serca, które nic nie znaczy,
flaga jak ballada Szopenowska,
co ją tkała sama Matka Boska.

Ale wtedy przyszła dziewczyna
i uniosła flagę wysoko,
hej, wysoko, ku samym obłokom!
Jeszcze wyżej, gdzie się wszystko zapomina,
jeszcze wyżej, gdzie jest tylko sława
i Warszawa, moja Warszawa,
Warszawa jak piosnka natchniona,
Warszawa biało-czerwona,
biała jak śnieżna lawina,
czerwona jak puchar wina,
biało-czerwona, biało-czerwona,
hej, biało - czerwona.

czwartek, 1 maja 2014

Wspomnienia.


To były czasy.
Najpierw na lekcjach  PRAC RĘCZNYCH, ( tak się wtedy ten przedmiot nazywał ) przygotowywaliśmy elementy dekoracyjne wyrażnie mówiące o jakie święto chodzi.
Były to przeważnie chorągiewki i kwiaty - białe i czerwone.

PIERWSZY MAJA