poniedziałek, 5 maja 2014

Moja Synowa.




Oj Ewuś, Ewuś.
Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa że mój syn wreszcie Cię odnalazł.
No pomyśl sama czy jest wogóle ktoś z kim Markowi byłoby lepiej niż z Tobą?
W małżeństwach różnie bywa, są spory, nieporozumienia, są wreszcie kłótnie.
U Was też chyba nie zawsze jest idealnie. Nigdy jednak nie zauważyłam żeby mój syn wracał z niechęcią do domu, do Ciebie.
Bardzo podoba mi się to, że stajecie się czujni w sytuacji gdy któremuś z Was wydaje się że tą drugą ukochaną połówkę ktoś chciałby skrzywdzić.
Tak Ty jak i Marek momentalnie przyjmujecie postawę walecznego rycerza, gotowego bronić swoją, swojego ukochanego.
Ewuś, to dla matki wielkie szczęście.
 To ulga.
To spokój.
Szczególnie teraz gdy Marek wrócił ze szpitala. Gdy tak naprawdę oboje jesteście w bardzo trudnym okresie.
Mam dla Ciebie wiele serca. Nie znajduję odpowiednich słów które wyraziłyby uczucia jakimi Cię darzę.
Znasz mnie już trochę i wiesz że uczucia okazuję jedynie w stosunku do osób bardzo mi bliskich.
To życie nauczyło mnie być taką
To baty jakie dostałam kazały mi być czujną.
Może już dawno powinnam była Ci to powiedzieć ale właśnie to moje niefajne życie a teraz jeszcze ta paskudna choroba zrobiły mnie taką jaką jestem.
Ale teraz całkiem szczerze mogę powiedzieć - pokochałam Cię moja córeczko.
Mam dwie córki - Mariolę i Ewę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz