piątek, 30 maja 2014

Wielka wola życia.



A może jednak.
Może warto.
Chociażby po to że gdy już mnie nie będzie pozostanę w czyjejś pamięci.
Może kiedyś przeczytają to moje wnuki, Wiktoria i Damian.
Dowiedzą się więcej o swojej babci.
Wiem że teraz nie myślą o tym ale ja to rozumiem. Jest to domeną ich lat, młodości.
Też kiedyś byłam młoda i o dziwo pamiętam dokładnie że nie bardzo interesowały mnie sprawy dorosłych a nawet jak wtedy o nich myślałam "starych".
Dla nastolatków do których Damian już się nie zalicza ale właśnie Wiki jest w tym wieku, nawet trzydziestolatek to już  "stary".
Jeśli to co piszę przetrwa, może kiedyś moje wnuki przeczytają to i  ocenią swoją babcię.
Kocham Was bardzo,  Ciebie Wiki i Ciebie Damianie.
A więc babciu do dzieła.
Jest piękna pogoda, wreszcie nie pada, więc rusz babciu tyłek, pokonuj lęki, walcz z bólem, drętwieniem, i tym durnym zasypianiem w nieprzewidywalnych chwilach i miejscach.
Najwyżej sobie pośpisz.  Oby tylko nie napadło mnie na przykład na środku ulicy bo wtedy mogłoby się to skończyć dla mnie bardzo niefajnie.
Myślę że nie będzie tak żle.
Postanowiłam nie myśleć o tych którzy nie zważając na to że bardzo cierpię dają mi jeszcze solidnego "kopniaka".
Widocznie sprawia im to frajdę.
Ja jestem ponad nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz