sobota, 14 marca 2015

ALKOHOL.



To były pierwsze miesiące po ślubie.
Ślubie cywilnym.
Ze względu na charakter pracy,  Karol urlop miał zawsze w grudniu i styczniu,.
Spędzał go u swoich rodziców, dość daleko od mojego miasta.
Znaliśmy się już  długo i gdy przyszła pora jego urlopu zamarzyliśmy sobie że ja też z nim pojadę.
Był jednak problem.
Moi rodzice napewno nie zgodziliby się na to żeby ich córka choćby jedną noc spędziła poza domem.
Wymyśliliśmy z Karolem że weżmiemy ślub cywilny, wtedy rodzice nie będą mogli zabronić mi wyjazdu z nim. Gdy urlop się skończył  Karol musiał wracać do pracy a ja,  prawnie będąc jego żoną mogłam z nim pojechać.
Karol miał tam swój pokoik mogliśmy więc prawie cały czas być razem.
W budynku tym pokoje miało jeszcze kilka osób z jego firmy, między innymi jego kierownik.
Z nim też przyjechała żona i dziecko.  3-letnia córeczka Zosia.
Dom stał na skraju miasta, widać też było niedaleko las.
My z Krystyną polubiłyśmy się, dlatego chyba zdarzało się że gdy nasi panowie wrócili już z pracy i odpoczęli,  po obiedzie spotykaliśmy się raz u nas, raz u nich. Przy kawie i jakimś niewielkim alkoholu, rozmawialiśmy, czasami opowiadaliśmy jakieś kawały.
Pokoiki nie były wyposażone w telewizory, były to przecierz początki telewizji u nas, dlatego sami umilaliśmy sobie czas.
Ja i Krystyna za alkoholem nie przepadałyśmy, jeden mały kieliszek wystarczał nam na cały czas takiego spotkania. Panowie wypijali oczywiście więcej ale zawsze wystarczała jedna pół litrowa butelka aloholu.
Nie wiedziałam jeszcze wtedy jak Karol zachowuje sę po alkoholu. Podczas któregoś takiego spotkania dowiedziałam się.
Siedzieliśmy wszyscy przy stole, było naprawdę miło, wesoło.
W pewnym momencie Karol wyszedł przed budynek, w czasie gdy go nie było zaśpiewaliśmy jakąś piosenkę, ktoś z nas powiedział jakiś kawał a Edek, mąż Krystyny raptem przysnął, co jakiś czas jednak budził się i zaczynał śpiewać refen piosenki którą przed chwilą śpiewaliśmy. Powtarzało się to już tyle razy że mnie i Krystynę bardzo to rozbawiło.  Śmiałyśmy się, ogólnie było wesoło.
W chwili gdy Edek któryś już raz obudził się i znowu zaczynał śpiewać refren piosenki otworzyły się drzwi i stanął w nich Karol. Obie z Krystyną odruchowo odwróciłyśmy w tym śmiechu głowy żeby zobaczyć kto wchodzi.
To był Karol, wszedł ale nie usiadł, uroił sobie że właśnie śmiałyśmy się z niego. Na nic były tłumaczenia moje i Krystyny. Na nic wyjaśnienie co było powodem naszego śmiechu, on wiedział swoje. Edek słysząc podniesione głosy obudził się.
Karol był wściekły, w pewnym momencie zrobił nogą zamach chcąc mnie kopnąć i gdyby nie Edek który w porę mnie zasłonił dostałabym solidnego kopniaka.
Ten naturalny ludzki odruch Edka i tak obrócił się przeciwko mnie. Edek jest moim kochankiem.
Znowu tłumaczenia, wyjaśniania teraz już nawet Krystyny. Wszystko co zostało powiedziane obracało się przeciwko mnie. Mam kochanka i już.
Noc była straszna. Cała w awanturach, płaczu.
Taki był Karol po alkoholu.
A że wypić zdarzało mu się często moje życie zamieniało się w piekło.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz