czwartek, 5 lutego 2015

SEN WBREW MOJEJ WOLI.

 

Wszystko w moim organiżmie po trochu mi wysiada, pamięć też.
Ale to akurat dobrze pamiętam.
Co jakiś czas odwiedzaliśmy Karola.
Wszyscy jak trzeba zasiadali przy stole na krzesłach, dla mnie uszykowany był fotel.
Braliśmy to na wesoło "mama musi mieć fotel bo zaraz zaśnie."
I podczas takich odwiedzin zawsz kilka razy "posypiałam."
Nie zauważyłam kiedy to moje spanie zaczęło się wydłużać i nasilać.
Doszło do tego że zasiadałam w fotelu przy laptopie i zasypiałam. Domownicy mają obowiązek co jakiś czas budzić mnie .Zięć i wnusia zazwyczaj zajmują się swoimi sprawami i jakoś tak zapominają. Wiktoria czasami budzi mnie ale tak naprawdę cały kłopot pamiętania i budzenia mnie spada na Mariolę. Pisząc kłopot nie przesadzam bo jest to naprawdę duży kłopot.
Nie śpię tylko wtedy gdy chodzę ale wtedy zaczynają bardzo boleć mnie nogi.  Mam w końcu raka kości.
Moje dzieci wiedzą że nie wolno pozwolić mi w dzień długo spać dlatego że mój organizm "rozumie" to tak że jest to pora spania i wszystkie moje choroby też zasypiają. Gdy po takim dłuższym spaniu w dzień budzę się,  wszystkie choróbska też się budzą i jest tak jak rano.
Ból i cierpiene.
Biorę leki i dokąd one nie zaczną działać, z bólu jęczę, stękam i popłakuję.
Z tego powodu gdy tylko gdziekowiek zasiądę Mariola mniej więcej co10 minut budzi mnie. Wygląda to tak,  "mamuś śpisz?" Gdy tylko Mariola nie usłszy mojego "nie córcia nie śpię" przychodzi do mnie i mnie budzi. Dzisiaj do córki ktoś zadzwonił, rozmowa była dość długa,  gdy się skończyła Mariola zapomniała. Gdy jej się przypomniało budziła mnie na róźne sposoby, nic nie działało. Z pomocą swojego męża po około gdzinie udało im się.
Byłam jak zwykle po czymś takim bardzo chora. Czasami nienawdzę samej siebie.
 Jak moje życie będzie wyglądało dalej.To jest NARKOLEPSJA która cały czas rozwija się.
Bardzo żal jest mi mojej córki, przecierz ona musi ciągle być czujna. Niby nie ma przy mnie żadnej pracy to nawet ja coś jeszcze w domu zrobię. Jest to w godzinach przedpołudniowych.
Nie wiem o co tu chodzi. Dlaczego do południa i w południe jest nieżle ale po obiedzie przychodzi ta straszna pora gdy boję się usiąść a Mariola też już  wie że zaczyna się dla niej praca. I napewno nie jest to praca o jakiej marzy.
Wybacz mi córeczko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz