wtorek, 3 lutego 2015

POPROSTU ŻYCIE.



Dzisieszy dzień mogę zaliczyć do tych bardzo przyjemnych.
Tak mało jest ich ostatnio w moim życiu.
Stało się tak za sprawą mojego chrześniaka.
Darek od dawna nie mieszka w kraju. Jak dużo młodych w naszym kraju wyjechał "za chlebem".
Nasze młode pokolenie nie ma szans na ułożenie sobie życia, nie mówiąc już o dorobieniu sę czegoś w naszym kochanym kraju. Przecież znalezienie pracy, jakiejkolwiek pracy graniczy z cudem.
Darek jest nauczycielem informatyki. Mój chrześniak pracował w szkole w swoim wyuczonym zawodzie. Pracował do czasu. Przyszły zwolnienia spowodowane podobno niżem demograficznym.
Czy ktoś potrafi wyobrazić sobie co czuje osoba z wyższym wykształceniem zmuszona do korzystania z zasiłku dla bezrobotnych?
Co robić potem, gdy zasiłek się skończy?
Żebrać w opiece o jakieś grosze?
Wyjechał i dobrze zrobił. Pracuje, zarabia. Nawet dobrze zarabia.
Jest pogodny bo praca przynosi mu zadowolenie, przekłada się też na stan jego konta.
Dzisiaj były rozmowy i wspomnienia przeplatane śmiechem.
Było wesoło, szkoda tylko że zabrakło Ewy.  Była w pracy.
Na 5 drosłych w pełni sił osób, 2 pracujące w kraju 1 poza krajem i 2 bezrobotne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz