środa, 18 czerwca 2014

SATIVEX



Przyszły wyniki moich badań.
I nie jak pisałam z Brukselii tylko z Belgii.
Okazało się że pomyślnie przeszłam testy i zostałam zakwalifikowana.
Przyjechał do mnie sam szef  naszego Oddziału Paliatywnego, chodziło o jak najdokładniejsze uświadomienie mnie w tym temacie.
Ponieważ pamięć coraz bardziej mi szwankuje poprosiłam syna żeby był wtedy ze mną, jeśli ja coś zapomnę to on młody napewno niczego nie pominie.
Mam taką cichą nadzieję że będzie to lek który w końcu mi pomoże.
Maleńka buteleczka, nazwa leku SATIVEX w postaci areozolu.
Jednorazowo należy użyć tylko jedną dawkę do wewnątrz jamy ustnej na policzek.
Zażyłam i czekałam na reakcję. Nie działo się nic nadzwyczajnego. Dziwny ale nie przykry smak a po kilku minutach poczułam w ustach smak jakiegoś zielska.
Na razie była tylko jedna dawka ale będzie to stopniowo zwiększane. Zobaczymy czy wtedy będzie się coś działo.
 Mam nadzieję że jeśli już to będzie to coś pozytywnego.
Na razie tyle o moim nowym leku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz