piątek, 13 czerwca 2014

Analiza.




Nigdy nie brałam narkotyków.
No, poza tymi które są w moich lekach.
Mówiąc szczerze długo nie miałam o tym zielonego pojęcia. Dopiero niedawno ktoś uświadomił mnie w tym temacie.
W czasach mojej  młodości nie słyszałam nawet o nich.
Narkotyki były już wtedy napewno, tyle że wtedy raczej trudno było dowiedzieć się cokolwiek o nich.
Telewizja raczkowała. Program telewizyjny zaczynał się około godziny 16-tej. Były jakieś wiadomości, jakiś film, jakaś bajeczka dla dzieci i to wszystko.
Prasa była, niektóre z tamtych gazet dotrwały do dzisiaj. Co z tego jeśli była cenzura.
Teraz gdy patrzę na to z perspektywy czasu, podziwiam tamtych dziennikarzy. Przecież oni nie mogli pisać tego co chcieli. Napewno mieli masę ciekawych wiadomości, tematów które chcieli nam czytelnikom przekazać. Nie mogli, cenzura.
Pamiętam pierwsze wiadomości o AIDS. To były wiadomości z Ameryki. Myślałam wtedy że do nas ta choroba napewno nieprędko dotrze. A tu proszę. Jest. I jest to choroba jak każda inna. Napewno nie fajnie jest zarazić się nią ale czy jest gorsza od mojego raka?
Myślę sobie czy nie wolałabym mieć AIDS zamiast RAKA.
Chyba to byłoby lepsze. Jeśli AIDS jest dość szybko wykryty można żyć z nim bardzo długo.
Z rakiem jest to raczej niemożliwe.
Wiem, wiem, są przypadki gdy dochodzi do wyleczenia. Tylko że są to "przypadki". A ile trzeba znieść żeby stał się taki cud? I to cierpienie, potworne bóle gdy wydaje się że to już koniec, już nie wytrzymam, zaraz chyba umrę. No i te przerzuty i nowe naprawdę niefajne choroby jakie wywołało leczenie raka.
Ja już nie mogę, mam tego naprawdę dość.
A gdy dochodzą do tego inne sprawy, kłopty, coś na co natrafia się w codziennym życiu normalną staje się rezygnacja.
Powstaje pytanie. Po co? Czy warto? Jaki wogóle jest sens w tej walce o życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz