poniedziałek, 9 czerwca 2014

Cierpienie.



Siedziałam w fotelu i płakałam.
Z bólu.
Z potwornego bólu.
Mariola i Marek masowali mi nogi.
To nie był jakiś tam masaż. Musieli użyć sił żebym poczuła chociaż małą ulge.
Uszkodzone nerwy obwodowe. To przyniosło mi leczenie mojego raka chemią.
Byłam zdrętwiała, potwornie zdrętwiała i ten ból, straszny, niewyobrażalny ból.
Ja już nie mogę. Nie wytrzymam tego.
Wzięłam OXYDOLOR 80 mg. Wiem że wzięłam go za szybko, powinnam poczekać jeszcze 2 godziny ale ja nie mogłam czekać, nie zniosłabym dłużej tego bólu.
Coraz poważniej myślę o tym leku na bazie MARIHUANY ten lek nazywa się SATIVEX.
Okazuje się że decyzję muszę podjąć szybko. Dzwoniła moja doktor Ewa. Powiedziała że gdybym chciała wziąć udział w testowaniu tego leku, muszę to zrobić szybko.
Dwa różne uczucia,
Zgodzić się i jak najszybciej testować, mieć wreszcie coś co ulży moim cierpieniom.
I strach.
Tak normalnie po ludzku boję się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz