niedziela, 9 lutego 2014

Mój rak.


Oj raku, raku.
Ty paskudny wstrętny raku.
Dałeś mi dzisiaj popalić. I to jak strasznie.

Przyzwyczaiłam się już do tego że bóle mam właściwie zawsze. Po zażyciu tych wszystkich przeciwbólowych też są tyle że łagodniejsze, ale tego popisu jaki mój " raczek"  dał dzisiaj nie spodziewałam się.
Bóle, te bóle pochodzące od raka są straszne i inne. Tego nie można z niczym porównać.
Z bólu płakałam, jęczałam, bardzo starałam się żeby nie wyć z bólu.
 Otumaniona tymi wszystkimi lekami zasnęłam.
Teraz są, łagodne ale są. Mam chyba pamiętać że gotowe są w każdej chwili zaatakować.
Boję się jutra. Co będzie?
Czy da mi trochę spokoju?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz