poniedziałek, 3 lutego 2014

Mój dom.


Wyszłam.
Wczoraj wyszłam wreszcie na powietrze.
Było pięknie. Zero mrozu. Chciałabym dzisiaj też wyjść.
Karol też był, usłyszałam nawet wyrażne "cześć".
Po obiedzie Wiki postanowiła zaprezentować dziadkowi jak świetnie można bawić się na XBOX-się.
Namówiła do zabawy swojego tatę, zresztą nie musiała bardzo prosić bo zięć też lubi takie zabawy.
Wyglądało to i fajnie i śmiesznie. Dla kogoś kto nie widział telewizora śmiesznie wyglądało że tata i córka skaczą, boksują, wykonują dziwne ruchy. Trzeba było spojrzeć w telewizor żeby zrozumieć że oni tam się widzą i robią to co jest nakazane w grze. Dziadek był przeszczęśliwy bo jest zakochany w wnuczce. Tu akurat rozumiem go bo nasza Wiktoria jest kochanym dobrym dzieckiem.
Dziecko, Ładne mi dziecko, to już panienka ma 14 lat.
 Wiki bardzo kocha swoich rodziców, chociaż jest trochę taką "córeczka tatusia". Ma jakieś wyczulone ucho na powroty tatusia z pracy, gdy słyszy zgrzyt klucza w zamku pędzi do drzwi i rzuca się tatusiowi na szyję. Jestem najbliżej drzwi i często to widzę, to naprawdę wzruszający obrazek.
Wiki często razem z tatusiem ogląda filmy, chodzą nawet razem do kina.
Mama jest od innych spraw. Są rzeczy fajne, jakieś zwierzania się, jakieś "babskie" i nie tylko tajemnice, jest chichranie się - dla kogoś patrzącego z boku bez powodu -  dla nich powód jest.
Są też sprawy mniej fajne, na przykład lekcje.
Lubię takie chwile.
Siedzę sobie w fotelu, dobiega do mnie wszystko co się dzieje i jest mi wtedy po prostu dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz