sobota, 28 grudnia 2013

Karol


Och Karol, Karol ale Ci się narobiło.
Okazało się że z twoim sercem jest bardzo niedobrze. To jest tak delikatnie powiedziane. Wczoraj dzieci rozmawiały z lekarzem. Pan doktor powiedział że konieczna jest natychmiastowa operacja na otwartym sercu. Jedna z tętnic doprowadzająca krew do serca jest już w stanie nie nadającym się już do "naprawy", drugą można próbować ratować ale ryzyko jej ratowania jest tak duże że praktycznie równa się pozostawieniu jej w takim stanie  jakim jest.

Karol sam musi podjąć decyzję, tutaj nikt nie może mu radzić. To jego życie. My możemy tylko być z nim i wspierać go.
Dzisiaj dzwonił do mnie o wpół do czwartej w nocy. Nie wiem czy mu się coś poplątało czy chciał mnie po prostu usłyszeć. Starałam się rozmawiać z nim tak jakby był środek dnia.
Jest mi go bardzo żal, strasznie potem płakałam, nie mogłam już zasnąć.
Żal mi też naszych dzieci, tak to na nich spadło - ciężko chora matka i ciężko chory ojciec. muszą temu jakoś podołać, muszą się trzymać. Mogę się tylko domyślać jak jest im ciężko i trudno.
Czasami zapominam że ta matka to ja. Może to dobrze może zajmując myśli Karolem nie będę za bardzo rozczulać się nad sobą.
Żeby tak jeszcze mój raczek dał mi trochę spokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz