poniedziałek, 30 grudnia 2013

Wspomnienia


Czytając czy też oglądając jakiś program z udziałem kochających się sióstr trudno jest mi uwierzyć że to co czytam czy słucham jest prawdą.
Mnie siostra kojarzy się z kimś okrutnym, krzywdzącym, fałszywym, knującym intrygi.
Przed taką osobą trzeba uciekać jak najdalej i starać się żeby ona jak najmniej o mnie wiedziała.
Najlepiej byłoby gdyby udało się przed nią ukryć tak żeby zapomniała że ja w ogóle istnieję.
Jak tylko sięgnę pamięcią Janka zawsze była z naszego rodzeństwa tą "naj". Najlepsza, najwspanialsza, najbardziej kochana oczywiście przez mamę.
W domu było raczej biednie ale Jance niczego nie brakowało. Ja nosiłam wszystko po niej bo dla mnie już nie starczało. Nawet ( jakoś nie potrafię tego zapomnieć ) na zakończenie 7-mej klasy szkoły podstawowej nie kupiła mi mama choćby najtańszej białej bluzki. Byłam w białym męskim podkoszulku z rękawem -  mojego taty. Nie zmyślam. Jest zdjęcie całej klasy i ja tam też jestem. Wyglądam tak żałośnie.

W dorosłym życiu też lubiła porządzić w rodzinach każdego z rodzeństwa.
Należałam do takich raczej spokojnych, nieprzebojowych dziewczyn ale życie nauczyło mnie być silną. Zrozumiałam też że jeśli chcę do czegoś w życiu dojść, muszę wytyczyć sobie cel i dążyć do zrealizowania go.
Bardzo przeżyłam rozwód z Karolem ale to było naprawdę konieczne. Wiedziałam że muszę sobie i dzieciom zapewnić spokojne i jak najlepsze życie.
Pracowałam w handlu i na początku lat 90-tych gdy zaczęła się prywatyzacja do spółki z koleżanką sprywatyzowałyśmy naszą działalność. Nie zapomnę zaskoczenia Janki - "jak to tak sprywatyzowałyśmy się o nic ją nawet nie pytając"?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz