poniedziałek, 2 grudnia 2013

Cierpienie.


Boże.
Dlaczego? Dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież nie jestem jakimś złym człowiekiem. Myślę że wręcz przeciwnie, nigdy nie odmówiłam nikomu pomocy chyba że było to coś ponad moje możliwości. Starałam się też nikogo nie krzywdzić. Więc dlaczego? Dlaczego skazałeś mnie na takie cierpienie?
Powiedziałam że żałuję tego że poddałam się leczeniu chemią. Tak, żałuję. Przede wszystkim dlatego że nic ona mi nie dała, doszło nawet do przerzutów. A jak bardzo mnie zniszczyła.



Skutki uboczne - zakrzepica żył, wzięłam już na nią 110 zastrzyków. Uszkodzenie nerwów obwodowych - ciągle mam zdrętwiałe dłonie i stopy a jak w porę nie wezmę na to leku drętwieje mi całe ciało i dochodzi ból, potworny ból. Szybko biorę tabletkę i jęcząc z bólu czekam na jej działanie. Brak powietrza - tutaj też żeby nie mieć z tym problemu muszę zażywać leki a w przypadku większych duszności mam inhalator. Serce - byłam już pacjentką poradni kardiologicznej ale stan serca bardzo się pogorszył na co mam dodatkowe leki. Bóle te od raka są bardzo silne biorę na nie morfinę i OxyContin40.
I po co mi to było? Mogłam nie brać tej chemii, wiem że rak rozwijałby się ale teraz też się rozwija. Gdyby nie ta chemia nie byłoby tych strasznych skutków ubocznych i tych chorób przez nią wywołanych. Brałabym sobie tak jak robiłam przed chemią leki przeciwbólowe, wiem że musiałabym zwiększać dawki na silniejsze ale teraz też to robię. Zapomniałabym - nie wspomniałam o tym co przeżywałam po każdym wlewie chemii. Zawsze po iluś dniach (nigdy nie wiedziałam kiedy i co nastąpi) przeżywałam coś strasznego. Tego co się ze mną działo nie potrafię nawet opisać. Nie znajduję słów żeby przekazać co czułam ale naprawdę kilka razy myślałam że to już koniec, że zaraz za chwilę już mnie nie będzie. Nie wiem może zmienię zdanie ale na dzień dzisiejszy postanowiłam - nigdy więcej chemii. Trudno będę żyła tyle ile PAN BÓG da mi życia ale nie zniosę już więcej tych dodatkowych cierpień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz