czwartek, 3 lipca 2014

POSTANOWIENIE.



Postanowiłam.
Będę wychodziła.
Jeśli tylko moje samopoczucie na to pozwoli, będę wychodziła, na spacery, na powietrze.
Jeśli leki które biorę uśmierzą moje bóle wystarczająco, jeśli zdrętwienie mojego ciała nie będzie zbyt dokuczliwe, będę wychodziła.
Jedyne czego w tej chwili naprawdę się obawiam jest moja narkolepsja.
Nie chciałabym zasnąć nagle w jakimś niefajnym miejscu, nie chciałabym uderzyć wtedy w miejsce które powinno się chronić przed takimi sytuacjami.
Czasami myślę że w tą dziwną chorobę, w tą narkolepsję może ktoś nie wierzyć i mówiąc szczerze gdyby tak było wcale bym się temu nie dziwiła.
Ja sama gdy o tym myślę chwilami zastanawiam się czy to prawda. Czy to wydarzyło się naprawdę?
Ale kurczę to było, to nie tylko było, to jest.
To się naprawdę dzieje, ja naprawdę nagle niespodziewanie zasypiam.
Naprawdę mam bolesne zasinienia po upadkach.
Złości mnie to że stoję i nie wiem, nie mam tego przysłowiowego "zielonego pojęcia" że w każdej chwili mogę zasnąć.
Złości mnie sam fakt że nie potrafię oddać tego co czuję wtedy gdy o tym myślę.
Cóż to za dziwadło mi się przytrafiło?
Tak jak powiedziałam będę wychodziła, raz już nawet wyszłam i zrobiłam maleńkie zakupy.
Najważniejsze nie myśleć, nie myśleć o tym wtedy.
Nie myśleć o tej paskudnej NARKOLEPSJI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz