sobota, 26 kwietnia 2014

Stanowczość.



Być stanowczym.
Nauczyć się być stanowczym.
Czy jest to możliwe, czy jest możliwe nauczyć się być stanowczym mając 65 lat?
Znów dałam się wyrolować.
Jest takie powiedzenie "jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą dupę".
Zawsze miałam miękkie serce, nie potrafiłam odmawiać, żal mi było kogoś kto był w jakimś kłopocie i pomagałam. Często po prostu dawałam.
Przyszły czasy gdy sama znalazłam się w kłopotach. Strasznych kłopotach. Zawaliło się wszystko.
Mówi się że nieszczęścia chodzą parami. Nieprawda, one chodzą całymi stadami, one się nigdy nie kończą. Gdy wydaje się że zawaliło się już wszystko że już nie ma co się zawalić to nieprawda, zawsze jeszcze coś się znajdzie.
I właśnie wtedy, wtedy gdy sama potrzebowałam pomocy nie było nikogo, nikogo kto by pomógł.
Ci którym pomagałam, dawałam najwięcej nie tylko nie pomogli, moje nieszczęście sprawiło im wielką radość. Mało, oni stali się moimi katami. Byli okrutni, podli. Byli dla mnie tak potworni że nie potrafiłabym być taką wobec zwierząt.
Co ja tu wypisuję, jak mogłabym być okrutna wobec biednego zwierzaka.
Niestety, nawet to co przeszłam nie nauczyło mnie żeby pomyśleć wreszcie o sobie, żeby być stanowczą.
Znów dałam się wyrolować. I to komu? Wnuczkowi, Damianowi.
Znów mu uwierzyłam.
Postanawiam, BĘDĘ STANOWCZA.
Czy mi się uda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz