poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Pierwsze ŚWIĘTO WIELKANOCY - zgoda.


A jednak do niego poszłam.
Przyznaję,  długo się zastanawiałam.
Rozum mówił nie, ale Święto, takie Święto.
Święto, zgody, miłości, pojednania.
Poza tym moje dzieci - Mariola i Marek. Wiem że nie było im z tym dobrze. Oni na pewno chcieliby żeby mama i tato żyli ze sobą w zgodzie. Przecież są sytuacje gdy rodzice powinni być razem, poza tym musieli pilnować się co mogą powiedzieć będąc z mamą a co będąc z tatą. I nie chodzi tu o ukrywanie jakichś kłamstw. Może być po prostu tak że coś normalnego u mamy może nieświadomie sprawić przykrość tacie i na odwrót. Chciałbym im tego oszczędzić, samo życie niesie tyle spraw trudnych, tyle problemów, po co samemu jeszcze je utrudniać.
Było nawet miło i przyjemnie. Będąc tam zauważyłam jednak że Karol prowadzi swoje życie takie jak sobie chce wiedząc że nie jest to dla mnie miłe. Stara się to ukryć ale zbyt dobrze go znam a także osoby z którymi się kontaktuje. I to sprawia mi dużą przykrość.
Dzieci prawdopodobnie nawet tego nie zauważyły.
No cóż, zobaczymy co czas przyniesie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz