środa, 23 kwietnia 2014

Moje przemyślenia.


Mój blog jest formą pamiętnika.
A pamiętnik to zapiski, prywatne zapiski osoby która  go prowadzi i nikomu nic do tego co ja tu będę pisała. Oczywiście liczę się z tym że ktoś może to przeczytać i ocenić mnie dobrze lub żle.
Trudno, jeśli się na to zdecydowałam to muszę się z tym liczyć.
Święta.  Nadal nie wiem czy dobrze zrobiłam idąc do Karola.
Biorąc pod uwagę to że było to Święto zgody, miłości i pojednania - na pewno dobrze.
Patrząc jednak na to wyłącznie pod kątem mojego życia, całego życia, zrobiłam żle.
Nie powinnam jednak była tam iść. Ciągle popełniam ten sam błąd, zawsze staram się postępować tak żeby komuś nie było przykro. Fakt że są to osoby bardzo mi bliskie, pora jednak żebym zaczęła myśleć o sobie. To ja ponoszę potem skutki tej mojej decyzji a są to przykre i bardzo bolesne skutki.
Karol ma gdzieś to co ja czuję,to czy w ogóle coś czuję. Cieszy się firanką od Janki, cieszy się Janką tak w ogóle.
Karol cieszy się też mieszkaniem w którym mieszka a które jakoś zapomniał że to ja je załatwiłam.
Cieszy się dziećmi które jakoś tak w jego wyobrażni wychowywały się same, bez mojego udziału.
Same wychodziły z dzieciństwa, wchodziły w wiek młodości a teraz to już dorośli ludzie z których tatuś może być dumny, może liczyć na ich pomoc. Te nasze dzieci są w ogóle jakieś wyjątkowe - on nie brał udziału w wychowywaniu ich bo ciągle go nie było a mnie po prostu w tym nie widzi.
A ja durna myślałam że za ten mój trud, za wszystkie lata gdy samotnie  musiałam stawić temu czoła, gdy musiałam połączyć pracę zawodową z wychowywaniem dwojga dzieci, jego dzieci, zasłużyłam sobie przynajmniej na dobre słowo.
Nie zasłużyłam. Dobre słowa nie dla mnie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz