wtorek, 9 grudnia 2014

OKNO.



Niewele brakowało a pokłóciłybyśmy się z Mariolą.
I to o co?
O firankę? A może o rolety?
A może o jedno i drugie.
Od dawna miałyśmy w kuchni żaluzje. Mariola wymyśliła że ładniejsze są rolety.
Mówiąc szczerze mnie też bardziej podobają się rolety. Mariola kupiła, Adam zainstalował i wszystko byłoby dobrze bo nawet kolor wybrała taki jak mnie też bardzo się podoba. Tyle tylko że Mariola wymyśliła że nie będzie firanki. Same rolety, bez firanki.
Dla mnie to jest nie do przyjęcia Jak podciągnie rolety to mamy gołe dla mne łyse okno.
Powstał spór. Ja stanowczo chcę firankę, Mariola nie.
Firanka to ozdoba, dodaje uroku. Poza tym dokładnie na wprost naszego domu stoi blok i do tego w tak bliskiej odległości że ludzie prawie zaglądają sobie do okien.
Znielubiłam kuchnię, gdy muszę do niej iść żeby coś zrobić najpierw opuszczam roletę. Staram się jak najprędzej z niej wyjść.
W niedzielę gdy wspólnie przygotowywałyśmy obiad Mariolę zdziwiła opuszczona roleta ale zrozumiała. Zrozumiała jak bardzo żle czuję się w naszej kuchni.
Po obiedzie moja córka zasiadła do komputera i zamówiła frankę. Muszę tu powiedzieć że nie zamówiła według swojego gustu. Poprosiła mnie żebym wybrała taką jaka mnie się podoba.
Zamówione, zapłacone, teraz z niecierpliwością czekam na przesyłkę.
Nie będę już uciekała z kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz