piątek, 19 grudnia 2014

PODOBIEŃSTWA.



Pisałam o hasłach które jak się okazało są prawdziwe.
Poprostu sprawdzają się.
Można tak też powiedzieć o zdarzeniach, tak dobrych jak i złych.
Zdarza się że coś w naszym życiu zaczyna się "walić" , nic nam się nie udaje, nic nie możemy załatwić. Dosłownie wszystko za co się weżmiemy nie udaje się "nie wypala".
To jest jak łańcuch ciągłych złych zdarzeń które wydaje się że nigdy się nie skończą.
Tak samo jest z rzeczami dobrymi, pozytywnymi. Jest tak że wszystko nam się układa.Wszystko idzie jak z płatka. Ludzie stają się jakby milsi, życzliwsi. Tak wogóle jest poprostu fajnie.
Przykładem mogę być ja i pan który dwa dni temu całkiem bezinteresownie wyświadczył mi tyle dobra.
Pisałam tu kiedyś o mojej internetowej przyjaciółce. Nasza przyjażń nie zniknęła wręcz przeciwnie - rozkwitła. Obie jesteśmy chore. Bywały okresy że moja Tereska milczała. Czasami było to dość długie milczenie.Niepokoiłam się, martwiłam się o nią bardzo. Okazywało się że słusznie. Moja Terenia często prosto z ulicy trafiała do szpitala.
Moja sytuacja finansowa nie pozwalała mi na telefonowanie do Londynu dlatego czekanie na głos mojej przyjaciółki było nerwowym okresem. Gdy w końcu odezwała się była ulga. Jest, ważne że jest. Moja Tenia jest.
A teraz wrócę do tego jak podobne przyciąga podobne.
Dwa dni po miłym incydencie z tym znajomym panem dostałam paczkę. Świąteczną paczkę od mojej przyjaciółki. Byłam naprawdę mile zaskoczona.  Nie jest tylko miły fakt że nie mogę odwdzięczyć się tym samym.  Poprostu nie mogę ale myślę że moja Terenia to rozumie.
Myślę też o tym czy te dwa zdarzenia nie są przykładem na to że podobne przyciąga podobne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz