piątek, 31 października 2014

KAROL.



Nie rozumiem Cię Karol.
Wszystko co o Tobie piszę jest prawdą.
Niczego nie wymyślam, nie próbuję oczerniać Cię czy też celowo przedstawiać jako osoby złej.
Ja chyba tak naprawdę nie znam Ciebie, nie wiem jaki Ty naprawdę jesteś.
W poprzednim poście opisałam sytuację jaka była.
To nie było nic wymyślonego, tak naprawdę było.
A co zdarzyło się potem?
Minęły chyba 2 dni.
Wiktoria poszła już do szkoły, weszła do mnie Mariola i mówi że miała właśnie telefon od taty.
Tata mówi jej że zaraz będzie pod naszą klatką schodową i prosi żeby  Mariola wyszła do niego.
Mariola wróciła z pieniążkami ( 50 zł. ) i paczką tytoniu ( 250 gram ) dla mnie "żeby matka miała co palić".
 I jak mam Cię rozumieć Karol?
Chyba jednak widzisz we mnie człowieka.
Karol wie że palę od młodych lat a gdy okazało się jaką mam chorobę palę o wiele więcej  niż paliłam kiedyś.
Okazuje się że chcesz jednak w jakiś sposób pomóc mi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz